Aktualności
Afera czcionkowa PJN
Czasem przez nieuwagę lub celowe działanie osób nieżyczliwych może wyniknąć nie lada afera. Być może tak było również w przypadku partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która zaaplikowała czcionkę sieci księgarni Empik do swojej strony internetowej - tak przynajmniej twierdzą członkowie Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej.
Odpowiedzialny za powstanie czcionki Łukasz Dziedzic na stronie STGU napisał:
- Ktoś, jeszcze nie wiem kto, zrobił stronę internetową partii PJN. Nie wiem, czy za pieniądze, czy dla chwały, ale pracy musiał poświęcić sporo, na pewno więcej niż godzinę. Nie podpisał się, ale zostawił wielki podpis: "kradnę". Idioty nie zaniepokoił fakt, że font nazywał się "empik Pro". Nikt, oprócz empiku nie może legalnie go używać.
Według współpracownika empiku i członka STGU, Michała Wardy, serwis PJN wzbudził zrozumiałe zainteresowanie. Na nietypową zbieżność czcionek partii i salonów księgarskich jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę typograf, wydawca i znawca liter, Robert Chwałowski. W obu przypadkach użyto wspomnianej czcionki empik Pro, szkoda, że tylko w jednym przypadku zgodnie z prawem. Czcionkę można znaleźć nawet na bannerze wizerunkowym liderki partii.
- To jest strona, którą tworzył Adam Bielan. Tylko on miał do niej dostęp i tylko on się może tłumaczyć. Nasza strona jest dopiero w budowie - tłumaczy Joanna Kluzik-Rostkowska.
Powyższe słowa nawiązują do usunięcia z partii euro-posła Adama Bielana i jego rzekomego przejęcia portalu internetowego PJN.
- Ja tej strony nie tworzyłem i nie tylko ja miałem do niej dostęp. To Joanna wybierała zdjęcia na nią. Nie wiem, kto odpowiada za wybór czcionki – mówi Adam Bielan.
Żródło: wyborcza.pl