Aktualności
Istnieją różne kategorie twoich potencjalnych klientów. Oto jak do nich trafić i sprzedawać z maksymalnym zyskiem
Zainspirowany pewnym materiałem autorstwa legendarnego Garego Halberta, który udało mi się zdobyć na amerykańskich aukcjach, dzisiaj napiszę o tym, jak sprzedawać do różnych typów osobowości i różnych kategorii ludzi.
Więc tak: masz produkt. Kim mogą być twoi potencjalni klienci? Prawnikami, policjantami, operatorami wózka widłowego lub budowlańcami, księgowymi, doktorami, etc. Mogą być w młodym, średnim lub starszym wieku. Mogą być z natury (właściwie nie wiem, czy to dobre słowo) energiczni, wiecznie ospali, zadowoleni z życia, pogrążeni w depresji, powściągliwi, rozważni…
Możesz być pewien: prawnik inaczej zareaguje na ten sam tekst, niż budowlaniec … księgowy inaczej, niż doktor … młody inaczej, niż starszy … ogólnie zadowolony z życia i optymistyczny, niż wiecznie przybity.
Każdy z nich ma inną mentalność, podejście do codzienności, różne wzorce, systemy wartości, przekonania. Każdy z nich inaczej reaguje na poszczególne apele, wezwania, obietnice i argumenty.
Dzisiaj podpowiem, jak dotrzeć do głębokich, ukrytych pragnień i potrzeb poszczególnych grup ludzi i poruszyć ich wrażliwą strunę … aby więcej sprzedawać za pomocą tekstu i nie tylko.
Jeszcze zanim do tego przejdę…
Maestro o wrażliwej strunie w reklamie
Zobacz, co legendarny copywriter John E. (nie F.) Kennedy pisze na ten temat w Reason Why Advertising (Reklamowanie dające powód-dlaczego):
* * *
Dany argument, przedstawiony w pewnej formie myślowej i ekspresyjnej, wywoła oddźwięk w umysłach pewnej liczby osób na każdy tysiąc, wśród kategorii ludzi, do których kierujemy komunikat.
Jeśli procent tych ludzi z każdego tysiąca będzie wysoki, oznacza to spory dochód dla reklamodawcy — duży zwrot z inwestycji. Jeśli procent będzie niski, oznacza to, że reklamodawca nie przekonał, nie wywołał oddźwięku u tej konkretnej kategorii ludzi, do których reklamowany towar najlepiej pasuje. Ta szczególna, responsywna, znajdująca oddźwięk właściwość w reklamie może być nazwana charakterem.
Zwróć uwagę, że to nie musi być wcale charakter autora reklamy, ale charakter — który według jego oceny — najlepiej pasuje do tej konkretnej kategorii ludzi, stanowiącej największe pole do sprzedaży dla reklamowanego towaru.
Ta nieuchwytna cecha charakteru może być przyrównana do wnętrza kościoła, albo sali koncertowej.
Jest oczywiste, że każdy tego typu budynek zareaguje najpełniej (akustycznie) na jedną, konkretną nutę ze względu na swoje wewnętrzne wymiary i kształt. Nuta, która rozbrzmiewa pełnie, czysto i dźwięcznie w jednym takim gmachu, w innym będzie rozbrzmiewała cienko, płasko i ostro. To dlatego, że nie jest ona wrażliwą struną drugiego budynku, jak w przypadku pierwszego.
Muzyk, który mógłby spojrzeć na środek kościoła i zgodnie z wyliczeniami określić jego wrażliwą strunę, byłby w podobnej sytuacji, co autor tekstu reklamowego, który mógłby możliwie najbardziej zyskownie dopasować charakter swojej sztuki-sprzedaży dającej powód-dlaczego, skierowanej do określonej kategorii ludzi.
Pełne i czyste uderzenie we wrażliwą, responsywną strunę tej kategorii ludzi oznaczałoby 100% możliwych zysków z wyprowadzonych argumentów. Uderzenie w strunę, która brzmi ostro, nieprzyjemnie i nieznajomo dla tej kategorii, wzbudziłoby z kolei ukrytą wrogość lub nieufność. Do tego, poruszenie niewłaściwej struny może dać 25 do 50% mniej zysków.
Dlatego, skuteczny sprzedawca-w-druku musi posługiwać się zarówno logiką, jak i wyobraźnią. Musi potrafić wyrobić sobie jasne pojęcie o kategorii ludzi, których przekonanie przyjął za swój cel. Musi ocenić, jak przypuszczalnie reaguje umysł tych ludzi, na określony argument i przy określonym sposobie wyrażania go.
Potem, musi być zdolny stworzyć charakter reklamy poprzez swój sposób wyrażania się, który poruszy najbardziej czułą i responsywną strunę u możliwie największej ilości ludzi.
Niewielu autorów reklam posiada tę zdolność tworzenia charakteru, na który odpowie masa ludzkości — ogromne 85%. Sprzedawca-w-druku dający powód-dlaczego musi mieć umiejętność posługiwania się argumentami logicznymi, jak każdy inny sprzedawca. Musi jednak posiadać coś jeszcze. Musi posiadać zdolność określenia — oszacowania przeciętnej mentalności, sposobu myślenia kategorii ludzi, do których kieruje komunikat. Musi ponadto posiadać potężną zdolność tworzenia charakteru w tekście, możliwie najbardziej dopasowanego pod względem zgodności i swojskości dla swojej grupy docelowej.
Różnica w wynikach między dwoma tekstami napisanymi przez dwóch, równie błyskotliwych autorów może wynieść, i często wynosi nawet 80% mimo faktu, że w obu przypadkach użyto takiej samej ilości przestrzeni, aby sprzedać ten sam artykuł. Różnica polega przede wszystkim na jakości argumentów oraz „powodzie-dlaczego”, który każdy z tych dwóch tekstów reklamowych zawiera. Następnie, na charakterze, z jakim każdy z tych argumentów został wyrażony, w obydwu tekstach, aby trafić w najbardziej wrażliwą strunę docelowej kategorii czytelników.
Zdolność wykorzystywania środka mentalnego danej kategorii ludzi i oceniania jej sposobu myślenia to pewnego rodzaju instynkt, który można porównać do instynktu prowadzącego osobę dokonującą pomiarów lasu, przemierzającą setki mil kwadratowych, szacując z dużą dokładnością, ile tysięcy stóp drewna się w nim znajduje mimo, że nigdy nie zlicza ona pojedynczych drzew.
Sprzedaż terenów leśnych sięgająca milionów dolarów była regularnie dokonywana w oparciu o tę instynktowną wiedzę pojedynczego człowieka, co jest dowodem na ogólną trafność i niezawodność takiej wykształconej, instynktownej zdolności oceniania. Ta jedna zdolność ma więcej wspólnego ze skuteczną sztuką-sprzedaży-w-druku, niż się powszechnie uważa. I jest ona wystarczająco wyjątkowa, aby była interesująca.
Źródło: Łukasz Kamiennik, TotalCopywriting.pl