Aktualności
Jak podstępem wejść na stadiony?
Korporacje płacą ogromne sumy, żeby być oficjalnymi sponsorami imprez sportowych. Są jednak i tacy, którzy nic sobie z tego nie robią i próbują wejść na stadiony „bocznymi drzwiami” łamiąc i naginając zasady dobrych obyczajów kupieckich. Właśnie ich działania określa się mianem ambush marketingu (ambush – z ang.: zasadzka).
Tylko w 2009 roku marki wydały 43,5 miliarda dolarów, żeby mieć ekskluzywny przywilej sponsorowania drużyn, lig i wydarzeń sportowych na świecie. Jednak organizacje sprzedające te przywileje uważają, że suma ta jest niezadowalająca. Ma to wynikać z plagi, jaką stał się ambush marketing – czym wyższe stawki, tym intensywniejsze starania firm, żeby przebić się ze swoją reklamą bez zostawania oficjalnym sponsorem.
To dlatego organizatorzy imprez wymagają od państw, w których mają się one odbywać, wprowadzenia odpowiednich przepisów pozwalających na skuteczną walkę z ambush marketingiem. Tak było choćby w przypadku Euro 2004 w Portugalii oraz Olimpiady Letniej w Londynie w 2012 roku. Bywa jednak, że państwa-gospodarze nie podporządkowują się wezwaniu do zmiany przepisów – jak Austria i Szwajcaria organizujące Euro 2008.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski idzie jeszcze krok dalej i nakłada dość rygorystyczne obostrzenia na stacje telewizyjne emitujące igrzyska – na przykład pierwszeństwo wykupienia czasu antenowego w przerwach na reklamy mają mieć oficjalni sponsorzy.
Podobne obostrzenia będę również obowiązywać Polskę podczas Euro 2012 – jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw konieczne będą zmiany w przepisach.
Źródło: brief.pl, marketing-news.pl, blog,ubc.ca