Aktualności
Kolacja dla sześciu dyktatorów
O tej porze roku nikt nie powinien jeść sam – taka jest puenta najnowszego spotu reklamującego południowoafrykańską sieć fast food Nando’s. Jeśli weźmiemy pod uwagę okres przedświąteczny, takie hasło nie powinno nas zdziwić. W połączeniu z historią opowiedzianą w reklamie staje się jednak kontrowersyjne.
Pod koniec listopada w Internecie pojawił się spot reklamujący sieć lokali szybkiej obsługi Nando’s. Główny bohater filmu ze smutkiem patrzy na pusty stół przygotowany na przyjęcie gości, którzy już nie przyjdą. Po chwili oglądamy jego wspomnienia „starych dobrych czasów”, z piosenką „Those Were the Days” w tle.
Według opisu niby nic wielkiego, ot – kolejna grająca na emocjach reklama. Tyle że jej główną postacią jest Robert Mugabe, dyktator Zimbabwe, a jego przyjaciółmi nieżyjący już Muammar al-Kaddafi, Saddam Husajn, Pieter Willem Botha, Idi Amin i Mao Zedong.
Ten przewrotny spot, przygotowany przez agencję Black River FC, wywołał lawinę skrajnych opinii: od zachwytu po oburzenie i był szeroko komentowany w Internecie. Wideo, którego koszt produkcji sięgnął podobno 370 000 dolarów, było częścią świątecznej kampanii prowadzonej w telewizji w RPA, ale nadawanej również w innych krajach Afryki.
W Zimbabwe reklama została wycofana pod naciskiem bojówek lojalnych wobec lidera ZANU-PF, które groziły lokalnym pracownikom oraz klientom sieci. Ponadto reprezentujący Nando’s Zimbabwe Musekiwa Kumbula zdecydowanie odciął się od spotu, uznając go za niestosowny i niesmaczny.
Jak można było przypuszczać, całe to zamieszanie jedynie przyczyniło się do rozpowszechnienia materiału w Internecie. Samo tylko oficjalne wideo na YouTube miało jak dotąd ponad milion odsłon.
Sieć Nando’s znana jest ze swoich kontrowersyjnych kampanii, często odnoszących się do lokalnej sytuacji politycznej.
O ile jednak jej wcześniejsze reklamy, nawiązujące do bieżących wydarzeń, mogły być mało czytelne poza granicami kraju, na którego rynek były przeznaczone, o tyle reklama z dyktatorami jest bardziej uniwersalna.
Sam pomysł wykorzystania postaci dyktatorów w reklamie nie jest nowy, by wspomnieć tylko o kampanii na temat HIV/AIDS, autorstwa Das Comitee czy kreacjach agencji Grey promujących kondomy, albo o plakatach reklamujących greckie radio Galaxy 92 FM (autor: ateński oddział agencji Lowe). Amnesty International stworzyła nawet portal społecznościowy dla tyranów.
Nando’s nie odkrywa więc Ameryki, ale dodaje swój komentarz do zmieniającej się sytuacji na świecie. A to, że prześmiewczy, dla niektórych obraźliwy? To już zupełnie inna historia.
Źródło: Beata Wasylkiewicz-Jagoda, Marketing przy Kawie