Aktualności
Szybki i łatwy sposób na przetestowanie nagłówk
Copywriterze! Załóżmy, że ukończyłeś wstępne prace nad swoim tekstem sprzedażowym. Mając w pamięci znaczenie nagłówka, poświęciłeś mu wystarczająco dużo czasu. Jak teraz sprawdzić, czy okaże się skuteczny w praktyce? Czy można go ulepszyć?
Zadaj proste pytanie. Nauczyłem się tego od Scotta Hainesa i przyznam, że choć zazwyczaj byłem przekonany, że „dopieściłem” swój nagłówek … bo była ciekawość … intryga … sugestia interesujących informacji … szybkie i łatwe rozwiązania … połączenie z tym, co dominuje w potencjalnych klientach mających określony problem, czy pragnienie ... to często było coś, co można poprawić lub zmienić zadając sobie następujące pytanie:
Czy mógłbym usunąć jakieś słowo lub znak interpunkcyjny ze swojego nagłówka BEZ zmiany jego znaczenia i skuteczności? Jeśli odpowiedź brzmi TAK, powinieneś jeszcze popracować nad swoim nagłówkiem. Jeśli brzmi NIE, jest sukces.Weźmy na przykład taki nagłówek: „Czy popełniasz te błędy w języku angielskim?” - ma on praktycznie wszystko, co musi mieć zgodnie z sugestiami Johna Caplesa (interesujące informacje w głównej części, zainteresowanie samym sobą i ciekawość). Nic tu już zmienić nie możesz.
W ten sam sposób potraktuj swój nagłówek. Jeśli nie będziesz w stanie nic poprawić, aby go ulepszyć: Należą ci się gratulacje. Aby zapewnić sobie sukces w zdobyciu uwagi i zainteresowaniu potencjalnych klientów poprzez nagłówek ...Napisz tyle wersji, na ile masz ochotę … lecz nie mniej niż 10! Gdy napiszesz kilka wersji, powiedzmy 10 - całkiem optymalnie, lub 20 - czyli podobnie, jak Ted Nicholas i chociażby Gary Bencivenga - wybierz spośród nich ten najmocniejszy.
Być może trudno będzie ci samodzielnie ocenić, który okaże się najskuteczniejszy. Najlepiej byłoby to przetestować, chociażby wysyłając mailing, w którym w tytule użyjesz poszczególnych nagłówków i ocenisz statystyki otwarć. Innym sposobem może być pokazanie propozycji wybranym znajomym i zapytanie, który mocniej przyciąga ich uwagę i najsilniej wzbudza zainteresowanie. Jeśli nie masz na to ochoty (albo czasu), wtedy wczuj się w swojego potencjalnego klienta i zaobserwuj reakcje na poszczególne propozycje. W końcu jesteś copywriterem (zawodowo lub amatorsko), więc powinieneś mieć nie tylko wiedzę techniczną, lecz również coś w rodzaju szóstego zmysłu, który pomaga dokonywać wyborów.
Są jeszcze inne sposoby, aby upewnić się, że twój nagłówek okaże się skuteczny. Jednym z nich jest postawienie sobie ... 6 pomocnych pytań. Zadaj sobie jeszcze te sześć pytań dla całkowite pewności, że z twoim nagłówkiem wszystko gra i że skutecznie zwabi czytelników twojego komunikatu zatrzymując ich ulotną uwagę:
PYTANIE #1: Czy twój nagłówek (lub deck-copy) oferuje czytelnikowi coś ciekawego w zamian za przeczytanie Twojego tekstu?
PYTANIE #2: Czy twój nagłówek jest wystarczająco specyficzny? Jeśli nie, co mógłbyś uszczegółowić, aby dodać mu wiarygodności i skuteczności?
PYTANIE #3: Czy twój nagłówek łączy się lub nawiązuje do dominujących emocji potencjalnego klienta?
PYTANIE #4: Czy mógłbyś dodać intrygujące elementy do swojego nagłówka, aby mocniej zachęcić czytelnika do przeczytania pierwszego akapitu?
PYTANIE #5: Czy twój nagłówek prezentuje propozycję dla czytelnika sugerującą, że masz dla niego coś przydatnego?
PYTANIE #6: Czy twój nagłówek łączy się idealnie z resztą tekstu?
Są to pomocne pytania, które mogą zainspirować cię do zmiany nagłówka na bardziej intrygujący … na bardziej zaskakujący … na bardziej interesujący ... lub bardziej łączący się z tym, co najczęściej “gra” w umysłach potencjalnych klientów. Pamiętaj zawsze, jaki jest cel tego elementu listu sprzedażowego: Zwrócić i zatrzymać uwagę czytelnika. Sprzedać mu fakt (nie produkt), że warto czytać dalej, ponieważ znajdują się tam interesujące dla niego informacje. Takie, które mogą mu pomóc spełnić jego pragnienia, rozwiązać problemy i tak dalej.
Źródło: Łukasz Kaminnik, TotalCopywriting.pl